

W działającej przyrodzie wszystko jest ważne!
W przyrodzie nie ma elementów zbędnych i nieważnych. Każdy organizm włączony jest w globalny ruch materii, przepływ energii i wymianę informacji. Każdy organizm zmienia i kształtuje ów ruch, przepływ i wymianę na swój własny sposób. Każde zachodzące w przyrodzie zdarzenie ma swoje liczne skutki – różnorodne co do rodzaju i skali.
Dzięki temu bezustannie tworzy się i przetwarza przyroda – zdumiewająco zmienne i dynamiczne środowisko naszego życia. Życie, od momentu gdy powstało trwa nieprzerwanie, więc wszystkie żywe istoty, które niegdyś stanowiły i (współdziałając!) kształtowały przyrodę, zostawiły w niej swój ślad, skutek swojego istnienia. Teraz to, co w przyrodzie pozostało z dawnych epok, wpływa na zmiany zachodzące z każdą chwilą. To, co dawniej działo się w przyrodzie i to, co dzieje się w niej teraz wpływa także na nas, bo jesteśmy częścią układu działającego bez chwili przerwy od wielu milionów lat.
Często trudno nam pojąć, że odległe i nie związane ze sobą zdarzenia wpływają na kształt przyrody, na zmiany także w naszym życiu. Kiedyś w telewizji obejrzałem relację z prawdziwej historii, która jest doskonałym, a zarazem anegdotycznym, przykładem na ścisłe związki z pozoru niepowiązanych zdarzeń i znaczące skutki błahych (z naszego punktu widzenia) przyczyn. Otóż w pewnej miejscowości gdzieś w Ameryce na ciężką wirusową chorobę zapadali wyłącznie gracze w golfa. Ze statystyk wynikało, że im mniejszą wprawę mają w tej grze, tym większe jest prawdopodobieństwo ich zachorowania. Najlepsi gracze nie chorowali wcale. Dlaczego, akurat życie i zdrowie golfistów, a szczególnie tych gorszych było zagrożone przez atak wirusa? Wyjaśnienie jest banalnie proste. Otóż wirusowe zakażenie przenosiły kleszcze zamieszkujące w krzakach na miejscowym polu golfowym. Dobrzy gracze posyłali piłki w kierunku dołków, a gorszym zdarzało się szukać swych piłek po krzakach i strząsać na siebie kleszcze. Im częściej wchodzili w krzaki (co wiązało się wprost z malejącym poziomem umiejętności gry w golfa) tym większe było prawdopodobieństwo ukąszenia przez kleszcza i zakażenia wirusem, więc większe ryzyko ciężkiej choroby a nawet śmierci. Stąd w tych (stworzonych przecież przez przyrodę) okolicznościach rzeczywiście brak zdolności do golfa mógł być śmiertelny w swych skutkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz